Zimowe ognisko w Bieszczadach

W czasie ferii w naszym domu została garstka wychowanków, reszta porozjeżdżała się w rodzinne strony. Dla tych, którzy pozostali, udało się zorganizować atrakcję w postaci wycieczki w Bieszczady. Pierwszym przystankiem naszej ekipy była zapora w Solinie, kolejnym cypel w Polańczyku. Dzień był słoneczny, ale stosunkowo zimny i wietrzny, dlatego wskazane było zagrzanie się gorącą herbatą z termosu i cieplutką kiełbaską z ogniska. Po przyjechaniu na miejsce biesiadowania (wiata grillowa w miejscowości Terka), okazało się, że mieliśmy sporo szczęścia, gdyż nasi grillowi poprzednicy kończyli biwakowanie i mieliśmy już rozpalony ogień. Wystarczyło go doglądać i podtrzymywać. Upieczona kiełbasa smakowała wybornie, herbata i ciepło ognia grzało nam dłonie. Przy ognisku było ciepło i przyjemnie.

Do Sanoka wróciliśmy po kilku godzinnej wycieczce, zrobiliśmy trochę zdjęć z bieszczadzkich atrakcji, a na koniec skonsumowaliśmy kilka smakołyków z lokalnego McDonald’sa.